Na kwiecistej łące żyło mnóstwo owadów. Były mrówki, ważki, żuczki,
pszczółki. Owady te przyjaźniły się ze sobą, jednak tak się jakoś
utarło, że tylko we własnym stadzie- pszczółki z pszczółkami, ważki z
ważkami, żuczki z żuczkami a mrówki z mrówkami. Wszelkie odstępstwa były
krytykowane.
Pewnego dnia pszczółka Lusia spacerując po łączce spotkała żuczka
Leszka, zaplątanego w pajęczyną biedak mocował się z całych sił, by
uwolnić się z pajęczych sideł. Lusi zrobiło się żal Leszka i pomogła
żuczkowi. Leszek był bardzo wdzięczny wybawicielce i z chęcią przyjął
jej zaproszenie na wspólny spacer po łące. Świetnie się razem bawili,
skacząc z kwiatka na kwiatek, z listka na listek. Inni mieszkańcy łąki z
zadziwieniem patrzyli na tę parę i szeptali między sobą, jak to
możliwe. Lusia i Leszek nic sobie nie robili z pełnych potępienia i
zgrozy spojrzeń. Wszakże byli tylko dziećmi i nie rozumieli ustaleń
dorosłych. Było im tylko przykro, gdy pszczółki naśmiewały się z Leszka,
a żuczki z Lusi. Nie wiedzieli o co chodzi, nie widzieli żadnej różnicy
między sobą, wszakże tak dobrze się bawili razem. Przecież najmłodsi
nie patrzą oczami, lecz sercem. Nie jest dla nich ważny wygląd, lecz to,
jakim jest się człowiekiem.
Przyjaźń Lusi i Leszka trwała wiele lat. Za ich przykładem więcej owadów
zawierało mieszane przyjaźnie. Bo nie jest ważna rasa, kolor skóry czy
światopogląd. Ważne jest to, by mieć dobre serce.
Dobre serduszko jest najważniejsze ;)
OdpowiedzUsuń