piątek, 10 października 2014

Przyjaźń nie liczy pieniędzy

W malutkiej ubogiej chatce żyła sobie mała dziewczynka- Krysia. Mieszkała z mamą i braciszkiem. Dnie spędzała na wesołej zabawie z braciszkiem i przyjaciółkami. Mimo, że nie była bogata i nie miała pięknych ubrań była bardzo szczęśliwa, bo miała wspaniałe koleżanki. Pewnego razu przez wioskę przejeżdżał król. spotkał mamę naszej Krysi i zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia, oczywiście z wzajemnością. Wkrótce odbył się ślub, trzydniowe wesele i mała Krysia z mamą i braciszkiem wprowadziły się do pałacu. Dziewczynka otrzymała piękne stroje, cudowne zabawki oraz swoją własną pokojówkę. Bieda stała się tylko przykrym wspomnieniem. Dziewczynka radośnie spacerowała po wielkim pałacu i po dworskim parku. Pewnego razu odwiedziły ją dawne przyjaciółki. Gdy pokojówka przyszła powiadomić dziewczynkę o wizycie, Krysia nakazała jej skłamać, że wyszła.
-Przecież księżniczka nie może się bawić z biednymi dziewczynkami- stwierdziła.
Sytuacja powtórzyła się kilka razy i dawne przyjaciółki przestały odwiedzać Krysię. Bardzo im było przykro, jednak nie chciały się narzucać. W tym czasie ksieżniczka zaprzyjaźniła się z księżniczkami z sąsiednich księstw. To z nimi się bawiła.
Mijały miesiące, zmieniały się pory roku i księstwo okrył biały puch. Księżniczka przemarzła na spacerze i zachorowała. Gdy leżała z gorączką było jej bardzo smutno, bo żadna z nowych przyjaciółek nie odwiedziła jej, nawet nie zatelefonowała z pytaniem o jej zdrowie. Płakała cichutko w podusię, gdy usłyszała pukanie. to dawne przyjaciółki dowiedziały się o jej chorobie i postanowiły ją odwiedzić. Ach, jaką radość sprawiły Krysi, która oblała się rumieńcem na wspomnienie swojego postępowania. Gorąco przeprosiła przyjaciółki...
Bo, Kochani moi, prawdziwa przyjaźń nie patrzy na status materialny. Krysia zapomniała o tym. Dopiero choroba uświadomiła jej, na kogo może liczyć, kto może być jej przyjacielem.
Źródło

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz swą opinię o mojej bajeczce. Nawet krytyczną, bo i krytyka jest potrzebna, by się rozwijać :)